Siedzieliśmy przy jednym ze stolików w tej jakże
ekskluzywnej restauracji.
Właśnie zamówiliśmy jedzenie, kelner odszedł. Mama już
otworzyła buzię w celu powiedzenia pewnie tego z jakiego powodu tu jesteśmy,
kiedy odezwał się mój telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz, dzwoniła Laila. Na śmierć o
niej zapomniałam.
- Muszę odebrać. - powiedziałam podnosząc się.
- Nie ma mowy! Siadaj. - nakazała moja rodzicielka tonem
nie znoszącym sprzeciwu.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. - przerwała mi.
Westchnęłam. Wiedziałam, że nie mam z nią żadnych szans.
Odrzuciłam kolejne połączenie. Dyskretnie pod stołem zaczęłam wystukiwać
wiadomość, ale nim zdążyłam ją wysłać to ja dostałam notkę.
Nadawca: Leil <3
Odbiorca: Ja
Gdzie ty do cholery jesteś?
Kliknęłam wyślij i spojrzałam w górę, aby uniknąć
podejrzeń.
Nadawca: Ja
Odbiorca: Leil <3
Przepraszam na śmierć o Tobie zapomniałam. Jestem na
obiedzie z Rodzicami. Ojciec ma coś ważnego do powiedzenia. Pewnie kolejna
durna gwiazdeczka do ochrony... Przepraszam :*
Poczułam wibrację i spojrzałam na wyświetlacz.
Nadawca: Leil <3
Odbiorca: Ja
Wisisz mi duże ciasto z kremem!
Uśmiechnęłam się dyskretnie i schowałam telefon. Gdzie?
Skoro mam sukienkę a torebki brak? Proste. Do buta.
- Tata ma dla was wiadomość. - powiedziała z uśmiechem
nasza matka popijając kieliszek białego wina.
Fuuu... jak ona to może pić? Nie wiem.
- Jaką? - zapytałam udając, że mnie to obchodzi.
- Będę współpracować z młodym zespołem, który dopiero
wybija się w górę, ale już ma niezłe dochody.
Cały ojciec tylko o kasie. Ehhh...
- Naprawdę? - pisnęła mała.
- Tak. - zaśmiał się.
- Kto to? Kim oni są? - pytała z entuzjazmem.
- Tego wam nie powiem. - wydała z siebie jęk zawodu. -
Dowiecie się później, przyjdą do nas na kolacje..
- Jej! - pisnęła radośnie.
Serio? Co w tym takiego fajnego? Jakaś banda cholernych
gwiazdeczek będzie siedzieć z nami przy jednym stole. A ja będę musiała się
sztucznie uśmiechać. Yghy! Mam tego po dziurki w nosie.
- Państwa zamówienie. - wybawił mnie kelner, miałam ochotę
jak najszybciej wrócić do domu i zdjąć ta głupią sukienkę.
***
Wykręciłam numer swojej przyjaciółki. Włączyłam na
głośnik i zaczęłam się przebierać.
- Halo? - odezwał się melodyjny głos czarnej.
Czemu czarna? Raz tak strasznie ubrudziła się węglem, że
nie mogła się do czyścić.
- Chyba wiszę Ci Ciastko. - powiedziałam kiedy pozbywałam
się sukienki, co przyniosło mi trochę kłopotów.
- Za 20 minut w Cupe Cafe. - pisnęła radośnie.
Cała Leila, uwielbia jeść słodycze a i tak nic jej nie
szkodzi na figurę. Już z uśmiechem założyłam jeansy i koszulkę z napisem
"FUCK YOU!". Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół i
zawołałam.
- Wychodzę.
I nim zdążyli coś powiedzieć, w mgnieniu oka znalazłam
się za drzwiami. Założyłam słuchawki na uszy z których rozległy się pierwsze
dźwięki piosenki "Blame It On The Girls" Patrzyłam cały czas przed
siebie, nawet na chwile nie spuszczając wzroku w dół.
Widziałam i czułam wzrok innych na sobie. Oskarżycielski.
Dlaczego? Bo zostałam publicznie oskarżona o zdradę. A przecież to ja byłam tą
osobą, która została skrzywdzona. To ja cierpiałam i płakałam po nocach, ale na
moją matkę nie miałam co liczyć. Ponieważ i oni obwiniali mnie za rozpad tego
jakże idealnego związku. Już po jakiś 20 minutach drogi jestem w kawiarni, w
której umówiłam się z moją przyjaciółka. Wchodzę do środka, i od razu w oczy
rzuca mi się kobieca postać, która siedzi w rogu i zajada się kremem z ciastek.
- Nareszcie! – burczy z pełną buzią.
A ja siadam naprzeciwko i wybucham śmiechem.
- Widzę, że już zamówiłaś.
- Czekałam na Ciebie całe 5 minut, mogłam umrzeć z głodu.
– mówi całkiem poważnie.
- Aha, no tak rozumiem. – powstrzymuje śmiech.
- Spokojnie nie masz się o co martwić ty płacisz. –
podaje mi rachunek.
A ja kładę go obok i patrzę na dziewczynę.
- Dobra mów teraz o co chodzi. – patrzy na mnie a z
kolejnego ciastka, palcem wygrzebuje krem.
Westchnęłam.
- Mam dość tej cholernej pracy ojca. – nie odzywała się
tylko słuchała dalej. – Znowu jakieś cholerne gwiazdeczki będą pałętać się po
naszym domu dość często.
- Ale kto?
- Nie wiem, tego nam nie powiedzieli.
- Aha.
- Nie wiem czemu do cholery robią z tego taką tajemnicę,
powiedzieli tylko, że to jakiś młody zespół, który dopiero się wybija w górę.
- Może jakieś ciacha. – oblizała dolna wargę z głupimi
uśmieszkiem.
- Leil wiesz doskonale, że nie interesują mnie faceci, są
zwykłymi dupkami.
- Dobra, koniec idziemy na zakupy. – podniosła się z
uśmiechem
Podnoszę rachunek i otwieram go.
- Ile? – krztuszę się śliną widząc świstek.
Brunetka wzrusza tylko ramionami z niewinnym uśmiechem.
- 30 dolców za same ciastka?! – patrzę na nią z otwartą
buzią.
- Ej no wodę jeszcze zamówiłam. – pokazuje pustą
szklankę.
- Zabiję Cię kiedyś. – marudzę pod nosem wyciągając kasę
z portfela.
Kładę pieniądze na stoliku.
- I tak mnie kochasz. – chichocze.
- Chodź już. – marudzę.
Wychodzimy na zewnątrz i kierujemy się w stronę centrum.
***
Wchodzę do domu.
- Już jestem! – wołam.
- Nelly chodź tu. – woła moja matka.
- Za raz tylko się przebiorę. – krzyczę kierując się na
schody.
Jestem całą przemoczona, w drodze z centrum, mnie i moją
przyjaciółkę złapał deszcz. Obie przemokłyśmy do suchej nitki, ale nawet to nie
mogło zepsuć nam tak dobrego humoru.
- Nelly chodź szybko! – woła uradowana dwunastolatka,
która łapie mnie za rękę i ciągnie do salonu.
- Suzi nie ciąg mnie, muszę się przebrać. – śmieje się
kiedy dziewczynka wciąga mnie do pokoju.
- Nelly!? – moja rodzicielka jest zaskoczona. – Co Ci się
stało?
- Złapał mnie deszcz. – mówię podnosząc wzrok z mojej
siostry i zamieram…
No i
udało się! :3 Napisałam nareszcie! ^^ Co prawda krótki, ale jej jest co nie? xd Jej zmotywowała mnie pewna
adminka ;) Dziękuję! Czekam na komentarze. Dobranoc ;3 bądź miłego dnia ^^
Buahahahaha no nareszcie!
OdpowiedzUsuńNie w takim momencie, nie w takim momencie! :'(
Jak tak możesz? Płakam :'(
Dalej juz mi! Pisz!
/ krasnal
haha tak tak xd
Usuńzgadzam się z krasnalem czemu w takim momencie???!!!! ale super rozdział, kiedy next??
OdpowiedzUsuńDomyślam się chyba kto będzie tajemniczym zespołem ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)